Ci, którzy sądzą, że pieniądz wszystko może, są zdolni wszystko zrobić, by go mieć.
Dante Alighieri
Grosz, pens, centym, czy cent? Umownie - pieniądz. Po łacinie
pecunia.
Niewielki przedmiot, posiadający wartość umowną, bo jaka jest obecnie wartość właściwa kawałka niklu, miedzi czy innego metalu?
Istniał niemal od zawsze, odkąd ludzie zaczęli cenić przedmiot i traktować go jako swoją własność. Zapotrzebowanie na różnego rodzaju przedmioty stało się przyczyną wymiany, później handlu wymiennego, do dziś zresztą stosowanego przez niektóre ludy i plemiona, gdzie nie należy do rzadkości kupowanie np. narzeczonej za stado kóz. Z czasem zastąpiono go monetą i banknotem.
Od czego zależy wartość pieniądza? Przywykło się uważać, że od jego siły nabywczej.
Czy zawsze? Ile dla kogo znaczy grosz? A właściwie przysłowiowy złamany grosz?
W małym światku get-paidu łatwo zaobserwować paradoks takiej wartości. Kto kiedykolwiek klikał w płatne linki w e-mailach, spotkał się z ułamkowymi wartościami 1/2 czy 1/4 centa albo grosza. Czyli grosza 'złamanego'.
Ilu z nas widząc leżącą na ulicy dwu czy pięciogroszową monetkę zadaje sobie fatygę schylenia się po nią? Jeśli już, to raczej dla przesądu, by podnieść, chuchnąć 'na szczęście' i schować do kieszeni jego symboliczną wartość.
W realnym świecie ubytek takiej monety jest niezauważalny, a właściwie lekceważony. Zgubienie jednego grosza, czy dwudziestu, kwitujemy wzruszeniem ramion, często nie stać nas nawet na to. Beztrosko gubimy, zostawiamy na ladzie sklepu, wrzucamy do puszek.
Do pewnego czasu grosz ten nie jest naszą własnością - obdarowali nim nas rodzice, dziadkowie, ciocie. Nie zarobiliśmy na niego, nie interesuje nas dopóki za jego wartość nie możemy nabyć choćby gumy do żucia.
W get-paidzie ten sam grosz nabiera innego wymiaru.
Choćby czterech e-maili - czterech trzydziestosekundowych reklam. Wraz z otwieraniem stron, klikaniem w
tuningnumber - dwie minuty. Dwie minuty za grosz, który wczoraj upadł nam na ulicę i którego nie podnieśliśmy, by sobie nie ubrudzić palców, lub dlatego, że wstyd, bo patrzył kolega.
Ile takich maili musimy kliknąć, ile reklam obejrzeć, by uzbierać na gumę do żucia? Na puszkę piwa? Czy klikając w linki uczymy się poszanowania wartości złamanego grosza?
Czy zmienia nam się punkt widzenia ?
W dziecięcym wieku wychowywały nas bajki, kształtując nasze spojrzenie na świat.
Uczyły nas potępienia dla skąpstwa, chciwości, zachłanności, ale i rozrzutności czy marnotrawstwa.
Dziś rolę wychowawczą przejęła na siebie ekonomia, zmieniając oceny moralne.
Skąpstwo zmienia się w oszczędność, chciwość i zachłanność określa się maksymalizacją użyteczności, rozrzutność nadmierną konsumpcją i niegospodarnością. Zmiana hierarchii, inwersja aksjologiczna czasu realnego.
Niezmienne jednak zostają cechy ludzkie, a wśród nich chciwość i lenistwo.
O ile można by twierdzić, że matką wszystkich użytecznych wynalazków jest ludzkie lenistwo, o tyle cechy te w połączeniu, ogólnie uznane są za wady mające destrukcyjny wpływ na postęp.
I tu kolejny paradoks.
W ekonomii stały się podwaliną powstawania monumentalnych budowli, godnych czasów starożytnych. Cheops skręcałby się z zazdrości, widząc, jak szybko piętrzą się i pną w górę, wbrew prawom fizyki i rozsądkowi.